No to jedziemy! Weekend w Olympic National Park, WA!
A miało być tak pięknie...zaplanowałyśmy wyjazd na lipiec. Myślimy, w lipcu ma nie padać (bynajmniej nie tyle co w lutym), będzie ciepło, dni dłuższe...nic tylko jechać i spędzić cały weekend w lesie. No to pogoda robi nam psikusa!
Aż chce się jechać prawda?! I gdzie to obiecywane "po 4 lipca już nie pada"?! Pozostaje jeszcze nadzieja. To jedyne co nam zostaje. Lasy są gęste, może tak bardzo nie będzie padało. Jest piątek rano, torba spakowana i nic tylko czekam do 16, odbiorę auto i wbiję się w cudowne godziny szczytu. Muszę wydostać się z miasta w kierunku Seattle. Pierwszy przystanek Olympia, gdzie czekać będzie na mnie Val i zostajemy tam na noc, żeby z rana ruszyć na podbój.
Życzcie mi powodzenia...i suchych skarpetek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz